Strzelasz bramkę i cieszysz się. Sam. Tracisz życie i jesteś smutny. Też sam. Sony chce ci dać robota kumpla, który razem z tobą będzie się cieszył i wkurzał w trakcie grania na konsoli. Jak twój wierny kibic i fan
To ma być propozycja przyszłości – dla graczy, którym brakuje towarzystwa. Ale nie tylko. Samotność i brak znajomych w „realu” jest zjawiskiem coraz bardziej powszechnym.
Niektórzy, grając, łączą się z innymi w sieci za pośrednictwem wideorozmów, inni szukają aplauzu, nagrywając swoje granie i zamieszczając w serwisie YouTube lub relacjonując na żywo, streamingując na specjalnych stronach. Najlepsi zdobywają tłumy fanów i ogromną popularność. Ale to garstka. A prawie każdy gracz chciałby mieć kibiców. W przypadku użytkowników PlayStation najprzyjemniej jest grać z kimś albo mieć kogoś, kto patrzy i okazuje emocje.
Sony, gigant w branży gier konsolowych, wychodząc z tego założenia, opracowuje robota, który będzie towarzyszył grającym i razem z nimi cieszył się z sukcesów i smucił oraz pocieszał w przypadku porażek. Będzie rozpoznawać ich emocje, radość ze strzelenia bramki w FIFA czy żal po utracie jednego z „żyć”.
Co więcej, sam się tego indywidualnie nauczy. Sony opracowało do tego celu technologię nazwaną „dedukcją uczuć”, a także system „wskaźnika miłości”.
Wniosek patentowy stwierdza, że będzie to niewielki humanoidalny robot, który będzie siedział obok gracza. Nie ma ust, więc nie będzie wyrażał emocji słowami, ale oczami, wyrazem twarzy oraz gestami – ruchami rąk, nóg oraz poruszając głową. Będzie reagował nie tylko na emocje gracza, ale także na to, jak gracz zachowuje się w stosunku do niego – czy reaguje na rozładowywanie się baterii, jest dla niego miły itp.
„Oczekuje się, że relacja użytkownika z robotem pogłębi się, a motywacja do grania się zwiększy, gdy robot obejrzy grę obok użytkownika i będzie zadowolony lub smutny razem z nim. Ponadto, jeśli chodzi nie tylko o grę, ale także film, program telewizyjny itp., oczekuje się, że użytkownik może bardziej cieszyć się treścią, oglądając zawartość razem z robotem niż w przypadku oglądania go w pojedynkę” – brzmi fragment wniosku patentowego.
Docelowo towarzysz ma też nauczyć się grać wspólnie z użytkownikiem, a na potrzeby wirtualnej rzeczywistości ma również powstać jego cyfrowy bliźniak. Czy pomysł Sony zagra? Będziemy mu asystować.