Najnowsze badania amerykańskich naukowców wykazały, że sieć 5G ma niewielki wpływ na zdrowie. Dowodem ma być mała rybka akwariowa danio pręgowany, która ma genom podobny do ludzkiego i rozwija się podobnie jak ludzie, ale o wiele szybciej
O szkodliwości sieci 5G na ludzkie zdrowie można wyczytać wiele. Ile w tym prawdy? Najlepsi fachowcy i specjaliści od promieniowania elektromagnetycznego uważają, że nie ma jej w ogóle. Przeciwników wprowadzania sieci 5G, niejednokrotnie urządzających manifestacje, protesty i palących wieże z nadajnikami nazywa się foliarzami i porównuje do zwolenników ruchu antyszczepionkowego czy płaskoziemców.
Przeciwnicy (w tym m. in. Jerzy Zięba) uważają, że 5G będzie grillować nasze mózgi jak mikrofalówka. Nie inaczej jest również w innych krajach i na innych kontynentach, tam też obserwuje się silne ruchy i organizacje ludzi buntujących się na wieść o wdrażaniu technologii 5G.
A przecież ma zrewolucjonizować przemysł, przyspieszyć kontakty w sieci i zezwolić na szersze i intensywniejsze stosowanie nowych technologii. Dlatego badacze na różne sposoby sprawdzają, po czyjej stronie leży racja. Teraz wzięli się za popularne, akwariowe rybki.
Dlaczego? Jajorodny, dorastający do 5 cm długości danio pręgowany służy jako organizm modelowy w badaniach nad rozwojem kręgowców, dzięki szybkiemu cyklowi życiowemu. Stadium od jaja do larwy osiąga w okresie poniżej trzech dni, a dojrzałość płciową w ciągu trzech miesięcy. Dodatkowo ciało na wczesnych etapach rozwoju jest przejrzyste, co pozwala na obserwację narządów wewnętrznych u żywych osobników. Również w badaniach genetycznych ryba ta znajduje szerokie zastosowanie i uzupełniła inne zwierzęta laboratoryjne (szczury i myszy) w wielu projektach badawczych. Często używana jest do odkrywania interakcji między stresorami środowiskowymi a układami biologicznymi.
Niedawno naukowcy z Oregonu przy użyciu embrionalnego danio pręgowanego określili wpływ 5G na zarodek rybki. Przez dwa dni „napromieniowywali” embriony danio umieszczone w miedzianym pudełku falami o częstotliwości 3,5 gigaherca, czyli zwykle wykorzystywanej przez telefony komórkowe z obsługą 5G.
Badanie wykazało, że 5G nie wpływa na śmiertelność, sposób powstawania zarodków ani ich zachowanie, np. reakcję na światło. Naukowcy odkryli też niewielki wpływ na test, który mierzy odpowiedź zarodków na nagły dźwięk
Wyniki badań Uniwersytetu Stanowego w Oregonie dotyczące skutków promieniowania o częstotliwości radiowej generowanej przez technologię bezprzewodową, która wkrótce stanie się standardem dla telefonów komórkowych, sugerują niewielki wpływ na zdrowie.
„Na podstawie naszych badań uważamy, że promieniowanie 5G nie jest aż tak szkodliwe” – powiedział Subham Dasgupta, doktorant uniwersytetu w komunikacie uczelni – „Jest przeważnie łagodne”.
„Nie stwierdzono istotnego wpływu na śmiertelność, sposób powstawania zarodków ani zachowanie behawioralne zarodków” – stwierdzili autorzy badania opublikowanego w czasopiśmie PLOS ONE. Odkryli jedynie niewielki wpływ na test, który mierzy odpowiedź zarodków na nagły dźwięk, który będą dalej badać.
Unia Europejska planuje do 2025 roku zapewnić dostęp do technologii 5G na wszystkich obszarach miejskich i głównych naziemnych szlakach transportowych. Wcześniej, do końca 2020 roku, kraje członkowskie powinny rozwinąć łączność 5G w co najmniej jednym głównym mieście. Polski resort cyfryzacji założył, że na potrzeby sieci 5G przeznaczone zostaną pasma radiowe w częstotliwości 700 MHz, zakres 3,4-3,8 GHz oraz w przyszłości częstotliwości powyżej 26 GHz.
Jak informuje serwis rządowy gov.pl „wpływ pola elektromagnetycznego na człowieka to przedmiot bardzo wielu badań naukowych. Światowa Organizacja Zdrowia po przeglądzie wyników 25 tysięcy takich badań z ostatnich 30 lat uznała, że nie ma dowodów na szkodliwe efekty zdrowotne pól elektromagnetycznych o małym natężeniu. Jedyny wiarygodnie potwierdzony w praktyce medycznej i w badaniach laboratoryjnych negatywny efekt zdrowotny pola związany jest z podgrzaniem tkanek w wyniku efektu cieplnego – ale chodzi tu o kontakt z niezwykle silnym polem elektromagnetycznym, na przykład w bezpośredniej bliskości wojskowych instalacji radarowych. Nadajniki telekomunikacyjne wytwarzają pola o natężeniu słabszym o całe rzędy wielkości”.