Nowoczesne społeczeństwa potrzebują specjalistek od IT. Naprzeciw wychodzi konkurs dla dziewczynek i rodzin Technovation. Polki, do boju!
15-letnia Jessica Osita z Nigerii i jej cztery przyjaciółki ze szkoły w Lagos jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie wiedziały na temat programowania dosłownie nic. Nie miały w ogóle dostępu do komputerów – ani w domu, ani w szkole. W ciągu trzymiesięcznego kursu nie tylko nadrobiły podstawowe umiejętności związane z obsługą komputera, ale nauczyły się Scratcha (najpopularniejszego narzędzia do programowania dla dzieci) i zaprojektowały aplikację na telefon FD Detector, która wykrywa podróbki lekarstw, skanując kod kreskowy na opakowaniu.
To był pomysł Jessiki; jej brat zmarł w wyniku zażycia fałszywego lekarstwa. W Nigerii podróbki leków są plagą, a władze nie mogą uporać się z tym problemem od dekad.
Nikt z najbliższego otoczenia dziewczyn nie spodziewał się po nich czegoś takiego.
– Ludzie mówili mi: jesteś dziewczyną, czemu zajmujesz się takimi rzeczami!? Moi rodzice w ogóle nie rozumieli, co robię. Teraz są ze mnie bardzo dumni – opowiada rozpromieniona Jessica w programie CNN. Projekt jej aplikacji zwyciężył w zeszłorocznej edycji konkursu Technovation Girls, w którym od dziewięciu lat mogą startować dziewczynki od 10. do 18. roku życia w zespołach liczących do pięciu uczestniczek.
Wolontariusze, przemoc, poezja i chwasty
W 2019 roku do finału zakwalifikowały się zespoły z Kazachstanu, Hiszpanii, Albanii, Brazylii, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Boliwii, Indii, Kambodży i Nigerii. Każdy z nich stworzył technologię, która ma pomóc w rozwiązaniu jakiegoś konkretnego problemu nękającego ich społeczność lokalną.
Pierwsze miejsce wśród juniorek (10-14 lat) zajęły autorki aplikacji Baton przeznaczonej dla NGO-sów i innych instytucji pomocowych, która koordynuje działania wolontariuszy w Indiach. W tej chwili działania te – często chaotyczne, bez niezbędnej ciągłości – zwyczajnie mijają się z celem; potrzebujący nie otrzymują odpowiedniej pomocy, a dobre intencje i praca wolontariuszy idą na marne.
Naszą misją jest demokratyzowanie wiedzy o sztucznej inteligencji. Nie wystarczy powiedzieć: są otwarte platformy SI i kursy, z których każdy może skorzystać. Trzeba, żeby ktoś podszedł do konkretnego człowieka i powiedział: „Ty także możesz to zrobić”
Tara Chklovsky
W kategorii starszej młodzieży (15-18) zwyciężyła GjejZâ – aplikacja stworzona dla kobiet, które doświadczają przemocy. W Albanii dotyka ona co drugą kobietę. Aplikacja oferuje testy psychologiczne diagnozujące sytuację, przełamuje szkodliwe stereotypy, umożliwia bezpośredni kontakt z organizacjami pomocowymi i innymi ofiarami.
Drugie miejsce w kategorii juniorek zajęły autorki Naeng-Norng („rym i rytm”) – platformy poświęconej kultywowaniu ginącej poezji khmerskiej, a w kategorii 15-18 – autorki Uproot, aplikacji, która identyfikuje szczególnie szkodliwe i inwazyjne gatunki chwastów w Kalifornii. Rolnik może swoim telefonem sfotografować podejrzaną roślinę, a algorytmy uczenia maszynowego rozpoznają, czy jest chwastem, czy nie, a jeśli tak, to jakim. Aplikacja gromadzi także wszystkie informacje na jej temat i podsuwa najlepsze sposoby radzenia sobie z tym gatunkiem.
Każdy zespół, który wygrał konkursy regionalne, otrzymał stypendium w wysokości tysiąca dolarów. Zespoły, które weszły do finału, wygrały w zależności od grupy wiekowej 5 i 10 tysięcy i zostały zaproszone do Doliny Krzemowej na tydzień pełen warsztatów, szkoleń i wycieczek. 15 sierpnia 2019 roku w Santa Clara w Kalifornii odbyła się uroczystość rozdania nagród. Główna nagroda to 12 tysięcy dolarów dla młodszych i 15 tysięcy dla starszych dziewcząt.
Programowanie jak czytanie
Technovation to organizacja edukacyjna z siedzibą w Kalifornii, która co roku zaprasza dziewczyny, żeby stanęły do konkursu. Równolegle odbywa się drugi konkurs: Technovation Families, do którego mogą się zgłaszać rodziny.
W obu wyzwanie jest podobne.
Najpierw trzeba zidentyfikować problem w swojej społeczności: społeczny, psychologiczny, klimatyczny… i zastanowić się, czy jakieś narzędzie technologiczne – na przykład aplikacja na telefon – mogłoby pomóc.
Punkt drugi: stworzyć team – rodzinny albo koleżeński – znaleźć w swojej społeczności mentorkę i zgłosić się do konkursu. Technovation zapewnia sprzęt, opiekę merytoryczną i trzymiesięczne intensywne szkolenie z programowania i tworzenia aplikacji. Kurs jest prowadzony online; niezależnie więc od kraju i możliwości finansowych wszyscy, którzy mają dostęp do internetu, są w stanie w nim uczestniczyć. Zespoły, które się zakwalifikują do kolejnego etapu, przechodzą do tworzenia prototypu.
– W dzisiejszych czasach umiejętność rozwiązywania problemów za pomocą technologii jest prawie tak samo ważna jak umiejętność czytania i pisania – uważa Tara Chklovsky, CEO i założycielka organizacji.
Na globalną skalę
Technovation prowadzi program edukacyjny na naprawdę wielką skalę. Program dla rodzin zaczął się w 2006 roku w jednej szkole w Los Angeles, ale pomysł szybko podchwyciły szkoły z innych dzielnic. Wkrótce rozprzestrzenił na całe Stany. W 2010 ruszył program Technovation Girls, który w 2013 zyskał zasięg ogólnoświatowy.
Od 2010 roku wyzwania podjęło się już 23 tysiące dziewczyn ze 115 krajów, co razem z uczestnikami konkursu dla rodzin oznacza 130 tysięcy zaangażowanych w projekt osób (nie licząc 14 tysięcy mentorek wspomagających zespoły). W 2019 w konkursie wzięło udział 7,2 tysiąca dziewczyn z 57 krajów. Uczestnicy obu konkursów – dla dzieci i dla całych rodzin – stworzyli około 2 tysięcy aplikacji na telefon, z których wiele wykorzystywało algorytmy sztucznej inteligencji.
Wśród partnerów projektu jest UNESCO, a także wiele takich gigantów technologicznych jak: Adobe, Google, HSBC, Salesforce, General Motors, NVIDIA, Uber, Vodafone.
Uwierzcie w siebie!
– Największą przeszkodą w odniesieniu sukcesu jest nasz własny umysł – mówiła Chklovsky w jednym z wywiadów. – Nie w sensie możliwości intelektualnych, tylko wiary w swoje siły. Naszą misją jest demokratyzowanie wiedzy o sztucznej inteligencji. Nie wystarczy powiedzieć: są otwarte platformy SI i kursy, z których każdy może skorzystać. Potrzebna jest praca u podstaw. Trzeba, żeby ktoś podszedł do konkretnego człowieka i powiedział: „Ty także możesz to zrobić”. To jest właśnie nasze zadanie.
Rzeczywiście – czyż my wszyscy, którzy nie jesteśmy programistami ani informatykami, nie mamy głębokiego przekonania, że możemy być jedynie konsumentami nowych narzędzi informatycznych, a nie ich twórcami? Że owszem, możemy kupić, nauczyć się, używać produkty wymyślone przez innych. Ale żebyśmy sami mieli je projektować? Nigdy w życiu! To nie dla nas, to zbyt trudne, nie potrafimy, tym zajmują się profesjonaliści z uniwersytetów i firm technologicznych. Czy komuś z nas przychodzi do głowy, że zaprojektować narzędzie sztucznej inteligencji może przeciętna rodzina, jakich pełno wokół nas, albo grupka koleżanek z podstawówki?
A jednak świat się zmienia; technologia schodzi z piedestału, upowszechnia się. Nowe programy stają się coraz bardziej dostępne, często bezpłatnie na rozmaitych platformach. Są na wyciągnięcie ręki, trzeba tylko odważyć się tę rękę wyciągnąć.
Sztuczna inteligencja dla rodzin
Od 2019 roku konkurs dla rodzin dotyczy stricte sztucznej inteligencji. To Curiosity Machine AI Family Challenge.
„Sztuczna inteligencja zmienia nasz świat. Razem możemy zdecydować JAK. Uczcie się, wymyślajcie i budujcie lepszą przyszłość za pomocą technologii – wspólnie, jako rodzina” – pisze Chklovsky na stronie organizacji. „Przy wsparciu edukatorów, lokalnych liderów i specjalistów od nowych technologii będziecie uczyć się, jak wykorzystywać sztuczną inteligencję do rozwiązywania problemów w waszych społecznościach”.
Zgłosiło się 7,5 tysiąca rodzin z 13 krajów; przeszły kursy uczenia maszynowego, a następnie stworzyły około 200 prototypowych narzędzi SI. Do finału weszło sześć z nich.
Przykładowo: rodzina Vega-Hidalgo z Boliwii stworzyła narzędzie wykorzystujące algorytm do rozpoznawania obrazów, które identyfikuje inwazyjny gatunek rzęsy wodnej w jeziorze Titicaca.
Państwo Rana z Palestyny wymyślili urządzenie, które analizuje dziecięce rysunki i na tej podstawie stwierdza, czy dziecko nie doświadcza przemocy w swoim środowisku.
Grupa Pifive z Hiszpanii stworzyła ScoutBot Waterguardian – technologię ubieralną, która monitoruje bezpieczeństwo dzieci podczas pływania i zapobiega ewentualnej tragedii.
Zwyciężyła rodzina Mayets z Pakistanu, która stworzyła urządzenie Cavity Crusher wykorzystujące sztuczną inteligencję do monitorowania tego, czy dziecko odpowiednio szczotkuje zęby, a o swoich wnioskach informuje rodziców.
Przy okazji konkursu powstaje wiele ciekawych rozwiązań. Wiele dzieci, które uczestniczyły w konkursie, wiąże później swoje życie z nauką. Ale najważniejszym celem Technovation jest zmienianie świadomości: żeby „zwykli” ludzie uwierzyli, że takie technologie jak SI są także dla nich.
Polki, do boju!
Niestety, w żadnym z konkursów Technovation nie wzięła jeszcze udziału żadna grupa polska. Szkoda. Borykamy się przecież z podobnymi problemami jak reszta świata: dojmującym brakiem specjalistów od IT i nowych technologii i wciąż zbyt małym udziałem kobiet w tych dziedzinach.
Globalnie wśród liderów firm technologicznych tylko co piąta osoba jest kobietą; a wśród tych tylko jedna na 25 ma inny niż biały odcień skóry. Jak podaje portal Wired, kobiety stanowią tylko 12 procent specjalistów uczenia maszynowego. W większości dużych firm technologicznych stanowią zdecydowaną mniejszość: w Google’u i Facebooku – 21 procent, w Google AI – tylko 10.
„Cały świat się cyfryzuje i zapotrzebowanie na specjalistów w obszarze IT jest olbrzymie; nie jesteśmy w stanie go zaspokoić – mówi Bianka Siwińska, dyrektor zarządzająca Fundacji Edukacyjnej Perspektywy, na portalu Puls HR. – Dlatego tak ważne jest, żeby potencjał połowy społeczeństwa, jakim są kobiety, uruchamiać. Tu już nie chodzi tylko o płeć, tylko o to, żeby więcej zdolnych ludzi w tych obszarach działało. W tym momencie w Polsce brakuje nam 50 tysięcy specjalistów, w Europie 1 milion specjalistów. Do roku 2050 w Europie powstanie kilka milionów nowych miejsc pracy w tym obszarze. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby nie używać potencjału kobiet”.
Na ich równym udziale w tych dziedzinach zyskałyby więc nie tylko same kobiety, ale całe społeczeństwo. Wiadomo, że bardziej zróżnicowane zespoły pracują bardziej efektywnie. Dowodzą tego badania. W 2015 roku MSCI ESG Research przeprowadziło analizę wyników finansowych 4,2 tysiąca notowanych na giełdzie firm i udowodniło, że te o zróżnicowanej pod względem płci strukturze zatrudnienia, również w zarządach, osiągają o 36,4 procenta lepsze wyniki finansowe.
Według raportu Fundacji Carrots „Kobiety w IT i TECH 2018” w Polsce tylko 14 procent studentów kierunków informatycznych to dziewczyny. Ale w ostatnich latach ich liczba rośnie dwa razy szybciej niż liczba mężczyzn. 85 procent z nich jest zadowolona z wyboru studiów, 72 procent ¬– z wyboru pracy. Widać więc, że zainteresowanie tym obszarem rośnie; za kilka lat będzie to widać na rynku pracy.
Sytuacja się poprawia, ale powoli, bo kultura nie zmienia się szybko. Wśród kobiet, które pracują w IT, 85 procent było traktowanych stereotypowo, 61 procent uzyskiwało niższe wynagrodzenie niż mężczyźni na tym samym stanowisku, a 28 procent spotkało się z odrzuceniem kandydatury ze względu na płeć.
Jesteśmy świadkami co prawda nie rewolucyjnej, ale ewolucyjnej przemiany. Tym lepiej – będzie trwalsza. Potrzebna jest nam praca u podstaw – takie wychowywanie i edukowanie dziewczynek, żeby oczywistością było dla nich to, że żadne drzwi nie są przed nimi zamknięte.
Może w 2020 roku do konkursu Technovation zgłosi się jakiś odważny dziewczęcy polski team?
Kim jest Tara Chklovsky
Pochodzi z Indii. Jej rodzice pracowali w indyjskim lotnictwie wojskowym.
– Wychowywali mnie tak, jakbym była chłopcem – opowiada w wywiadzie dla Insight. – Mówili mi: „Możesz robić wszystko, co chcesz”, co było absolutnie niezwykłe w moim kraju. Spędzałam więc dzieciństwo, chodząc po drzewach, budując modele samolotów i robiąc rzeczy, których dziewczynkom w Indiach robić nie wypada. Wychowywałam się w przeświadczeniu, że nie ma rzeczy, które byłyby nieodpowiednie dla kobiet.
Wyjechała do Bostonu studiować inżynierię lotniczą i spełnić marzenie o zostaniu pilotem albo budowaniu samolotów.
– W Stanach przeżyłam szok. Nie spodziewałam się, że tu, w kraju pierwszego świata, istnieją te same stereotypy jak w Indiach i że tak mało kobiet robi karierę w zawodach związanych z technologią.
Po studiach zdecydowała się na doktorat z inżynierii lotniczej.
– Wokół mnie było coraz mniej kobiet. Im dłużej przyglądałam się tej sytuacji, tym bardziej byłam pewna, że przyczyną jest to, że dziewczęta są przekonane, że dziedziny związane z technologią i inżynierią nie są dla kobiet; taki przekaz kulturowy do nich trafia.
Długo zastanawiałam się, w jaki sposób ja mogłabym sprawić, żeby młode dziewczyny uwierzyły w siebie, podejmowały wyzwania i zostawały innowatorkami w dziedzinie technologii. To dlatego założyłam Technovation.