Ma mieć niemal 80 metrów długości przy ładowności do stu kontenerów – taki ma być bezzałogowy kontenerowiec-masowiec. Nad jego modelem pracują naukowcy z Akademii Morskiej w Szczecinie
W Europie pierwsze, niewielkie bezzałogowe statki morskie mogą pojawić się już w 2020 roku. W Polsce temat „bezzałogowców” niemal w pełni przejęły drony, wspomina się też o autonomicznym transporcie lądowym w postaci autobusów, tramwajów czy aut. Tymczasem przemysł morski też może wiele skorzystać na rozwiązaniach opartych o autonomiczne pojazdy – statki, wspierające żeglugę przybrzeżną i dalekomorską, autonomiczne urządzenia w portach, roboty w parkach kontenerowych.
Wprawdzie prym w europejskich badaniach nad autonomicznymi statkami wiodą Norwegowie. Niedawno otrzymali z Unii Europejskiej 20 milionów euro na testy autonomicznych technologii na dwóch statkach. To jednak nie przeszkadza, by i w naszym kraju pojawiły się próby opracowania technologii morskiej, wykorzystującej bezzałogowe pojazdy.
W Akademii Morskiej w Szczecinie powstał projekt autonomicznego kontenerowca – masowca, czyli statku mogącego przewozić zarówno kontenery jak i np. węgiel. Ma mieć ok. 79 metrów długości i docelowo przewozić maksymalnie 100 kontenerów. Aby jednak podjąć się prób zdobycia pieniędzy na budowę takiego statku, najpierw trzeba przeprowadzić odpowiednie badania.
W marcu 2018 roku na potrzeby tych badań zbudowano w Akademii model takiego statku, w skali 1-25, o długości 3,15m oraz wyporności 0,16 metra. – Na rufie model statku ma dwa pędniki azymutalne. Tymi pędnikami można wykonać wszelkie manewry. Natomiast na dziobie są dwa tunelowe stery strumieniowe, żeby w przyszłości można było autonomicznie sterować takim statkiem – informuje szef projektu, prof. dr hab. inż. Tadeusz Szelangiewicz, kierownik Katedry Oceanotechniki i Budowy Okrętów Akademii Morskiej w Szczecinie.
W Akademii Morskiej w Szczecinie powstał projekt autonomicznego kontenerowca – masowca, czyli statku mogącego przewozić zarówno kontenery jaki i np. węgiel. Ma mieć ok. 79 metrów długości i docelowo przewozić maksymalnie 100 kontenerów
Pierwsze wodowanie i test modelu miały miejsce w październiku 2018 roku. Sprawdzono wtedy układy napędowy i zdalnego sterowania. Natomiast w czerwcu 2019 roku nastąpiła kolejna próba. Tym razem model wyposażono w czujniki do pomiaru pozycji, kursu, a także w system do rejestracji parametrów działania napędu. Podczas prób sprawdzano prawidłowe działanie tych czujników oraz telemetrii. Dzięki niej drogą radiową można odbierać wszystkie informacje potrzebne do analizy pracy modelu.
W kolejnych etapach model został wyposażony w komputer pokładowy z oprogramowaniem do autonomicznego sterowania. Jego próbę przeprowadzono w grudniu ubiegłego roku.
– Chcieliśmy sprawdzić czy na „wodzie” autonomiczny system działa prawidłowo, nie chodziło nam na razie o uzyskanie wysokiej jakości sterowania. Test został oceniony bardzo pozytywnie. Teraz wyposażamy model statku w kolejne czujniki jak lidary i kamery. Rozbudowujemy też system komputerowy o moduły do rozpoznawania obrazu i wykrywania przeszkód stałych, na przykład nabrzeże lub ruchomych jak inny statek – tłumaczy nam prof. Tadeusz Szelangiewicz.
Cały czas udoskonalany jest też algorytm autonomicznego sterowania. – W tym przypadku wykorzystujemy sztuczną inteligencję. System uczy się podejmowania optymalnych decyzji na wodzie. Algorytmy i program komputerowy są testowane na lądowym symulatorze, na którym analizowane są zarejestrowane na modelu statku parametry jego ruchu i układu napędowego. Kolejne próby będą na wiosnę – podsumowuje Szelangiewicz.