Sztuczna inteligencja jest ważniejsza od ognia, elektryczności czy innych wielkich rzeczy, nad którymi pracowała ludzkość – twierdzi szef Alphabetu, holdingu spółek Google’a, Sundar Pichai

Sundar Pichai, CEO spółki-matki internetowego giganta, gościł na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Zanim tam dotarł, zatrzymał się w Brukseli, gdzie wezwał USA i Europę do współpracy nad regulacjami dotyczącymi sztucznej inteligencji. Nawoływał do przyjęcia proporcjonalnych rozwiązań, które wezmą pod uwagę potencjalne szkody i korzyści.

Regulacje są konieczne

W tekście opublikowanym tuż przed Davos przez „Financial Times” pisał zaś, że sztuczna inteligencja jest kwestią zbyt ważną, by pozostawiać ją bez rozwiązań prawnych.

Europa po zamieszaniu wokół rozpoznawania twarzy w Wlk. Brytanii i tak zamierzała to zrobić bez wezwania Pichaia. Komisja Europejska zastanawia się, czy nie wprowadzić moratorium na rozpoznawanie twarzy, a już w listopadzie ubiegłego roku zebrał się Komitet doraźny Rady Europy do spraw SI (Rada to niezależna od Unii Europejskiej międzynarodowa organizacja, która chroni praworządność, demokrację i prawa człowieka).

To jednak nie budzi entuzjazmu w całej branży. Gdy w Brukseli szef spółek Google’a przyznawał, że szkodliwe skutki rozpoznawania twarzy mogą uzasadniać zakaz, szef Microsoftu Brad Smith porównał moratorium do „stosowania tasaka zamiast skalpela”.

W Brukseli Pichai spotkał się z wiceprzewodniczącą wykonawczą Komisji Europejskiej Margrethe Vestager, która w poprzednich latach nakładała wielomiliardowe kary na Google’a za praktyki monopolistyczne. Wybrana na kolejną kadencję i z poszerzonymi kompetencjami, Vestager będzie teraz także pracować nad regułami dotyczącymi etycznej SI, które Unia chce wprowadzać. Trudno oprzeć się wrażeniu, że słowa Pichaia są przeznaczone dla europejskich regulatorów.

Potrzebna współpraca międzynarodowa

W Davos Sundar Pichai udzielił wywiadu założycielowi i szefowi Forum, Klausowi Schwabowi. Jak cytuje portal Verdict.co.uk, Pichai ponownie podkreślił, że konieczna jest współpraca nad wspólną polityką w kwestii SI.

– Sztuczna inteligencja jest jedną z najważniejszych rzeczy, nad którą pracowała ludzkość. Jest ważniejsza od ognia, elektryczności czy innych wielkich rzeczy, nad którymi pracowaliśmy dotychczas. Ma olbrzymie dobre strony, ale ma też rzeczywiste negatywne skutki – powiedział.

I przywołał przykład rozpoznawania twarzy, które może być wykorzystane dwojako, dla bezpieczeństwa, ale i do masowej inwigilacji. Stwierdził, że demokracje oparte na pewnych wartościach muszą ich przestrzegać, a w kwestii sztucznej inteligencji upewnić się, że służy ona społeczeństwu. Wspomniał też, że za działanie SI powinni być odpowiedzialni ludzie.

Porównał też SI do zmian klimatu. „Nie można osiągnąć bezpieczeństwa tylko przez to, że będzie nad nim pracować jeden kraj lub ich grupa. Potrzebna jest współpraca międzynarodowa, żeby świat był bezpieczniejszy” – zaznaczył.

W 2018 roku Google opublikowało własne zasady etyczne dotyczące SI, w których zobowiązało się do niestosowania SI w broni, inwigilacji niezgodnej z prawem międzynarodowym i zastosowaniach, które mogą łamać prawa człowieka. Ale to, że nie może samo pracować nad takimi zastosowaniami, nie oznacza, że opracowanych przez siebie inteligentnych systemów nie może sprzedać armii albo wywiadowi.