Cyfrowe technologie to najszybciej rozwijający się sektor europejskiej gospodarki, wynika z raportu The State of European Tech Report 2018 . Wśród inwestycji prowadzi sztuczna inteligencja. W 2018 r. przeznaczono na nią 1,96 miliarda dolarów. Niestety, ten sektor to wciąż tylko niecałe 3 procent wartości gospodarki
W rywalizacji przedsiębiorstw o zwycięstwie decyduje dziś szybkość. Wygrywają ci, którzy są w stanie sprawnie dostosować się do nowej rzeczywistości.
Połączenie sił tradycji z nowymi technologiami ma duży potencjał. Świadczy o tym fakt, że w przemyśle 4.0 mediana obecności przedsiębiorstw na rynku wynosi 135 lat!
Kontynent możliwości
Jedną z najmocniejszych stron europejskiego sektora technologii cyfrowych jest duży zasób talentów. W całym regionie rośnie liczba centrów technologicznych. Na Stary Kontynent powracają też przedsiębiorcy, którzy zdobywali doświadczenie w Dolinie Krzemowej.
Pod względem liczby programistów (250 tys.) Polska odstaje od europejskich liderów – Niemiec (850 tys.) czy Wielkiej Brytanii (830 tys.). Jednak nie wypada źle w porównaniu z krajami zajmującymi średnie pozycje, jak Holandia (310 tys.), Włochy czy Hiszpania (w obu przypadkach po 308 tys.).
Za dotychczasowy rozwój technologii cyfrowych w Europie odpowiada przede wszystkim kilka największych ośrodków, w których skupiają się inwestycje. Do tej grupy należy również Warszawa. Jest jednym z pięciu stolic, w których przedsiębiorcy z Europy Środkowo-Wschodniej najbardziej chcieliby założyć firmę (zadeklarowało to 12 procent ankietowanych). Daje nam to miejsce tuż za Lizboną (13 proc.) i Amsterdamem (14 proc.). Jednak Berlin (54 proc.) i Londyn (42 proc.) znacznie wyprzedzają nas pod tym względem. Co ciekawe, koszt wynajmu biura w Warszawie jest dziś wyższy niż w Lizbonie, Kopenhadze czy Pradze.
Przedsiębiorców coraz chętniej wspierają też doświadczeni inwestorzy – w Polsce dotyczy to głównie Warszawy.
Najczęściej cytowani na świecie
W Europie znajduje się 14 spośród 50 najlepszych światowych uczelni specjalizujących się w naukach komputerowych, w tym pięć z pierwszej dziesiątki. Przodują ośrodki z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Szwajcarii, Holandii i Belgii, polskich placówek wśród najlepszych nie ma. Europa może się też pochwalić największą liczbą naukowców. Jest ich milion 764 tysięcy. To o ponad 200 tysięcy więcej niż w Chinach i o 400 tysięcy więcej niż w USA.
Także pod względem odsetka cytowanych artykułów naukowych (32 proc.) Europa zajmuje pierwsze miejsce na świecie – przed USA (30 proc.) i Chinami (12 proc.).
Jak podkreślają autorzy raportu, europejskie środowisko badawcze ma bardzo duży, choć słabo wykorzystywany potencjał.
O tym, że współpraca sektora technologicznego z rządem jest potrzebna, mówi ponad 50 procent ankietowanych przedsiębiorców. 49 procent z nich uważa jednak, że europejskie regulacje utrudniają zakładanie i rozwój firm.
Wielu dostrzega jednak pozytywną rolę, jaką Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych (RODO) odgrywa w przypadku ochrony konsumentów.
Aż 64 proc. ankietowanych sądzi, że wyzwaniom współczesnego świata sprostają prędzej przedsiębiorcy niż europejscy urzędnicy.
Niedostrzeżony potencjał
Autorzy raportu zwracają uwagę na znaczący udział Europy w światowym rynku technologii cyfrowych. Stoi to w sprzeczności z popularnym dziś przekonaniem, że kontynentalna gospodarka niknie w cieniu takich potęg, jak USA i Chiny.
Tyle że to pochodna błędnej perspektywy. Przewaga USA wynika przede wszystkim z działalności pięciu ogromnych amerykańskich firm: Alphabetu (Google’a), Amazona, Apple’a, Facebooka i Microsoftu.
Jeśli jednak spojrzeć na firmy założone po 2006 roku, to Europa wypada już trochę lepiej: ma wtedy 21 procent udziałów w rynku, podczas gdy Chiny i USA odpowiednio 33 procent i 47 procent. Choć i w takim ujęciu mamy wciąż sporo do nadrobienia, nasze szanse znacznie rosną.