Chiny chcą ograniczyć rozpoznawanie twarzy
Na razie tylko w szkołach i na uczelniach. Czy uda się to w kraju, w którym inwigilacja jest już tak powszechna?
Na razie tylko w szkołach i na uczelniach. Czy uda się to w kraju, w którym inwigilacja jest już tak powszechna?
Firma zajmująca się technologiami rozpoznawania twarzy dla chińskiego rządu stworzyła katalog z odciskami psich nosów.
Wynik walki o globalne przywództwo w dziedzinie SI zdecyduje o kształcie globalnej gospodarki, prymacie kulturowym, politycznym i militarnym.
Największe armie coraz częściej rozglądają się za innowacjami z rynku cywilnego. Z kolei technologiczne firmy niechętnie odmawiają wojsku, licząc na miliardowe kontrakty. Nawet bunt ideowych pracowników koncernów może się okazać próżnym trudem
Do jednej z międzynarodowych prywatnych szkół w indyjskim Bengaluru właśnie wjechały robotyczne belfry Eagle 2.0. W czarnych spódniczkach, białych bluzkach i z apaszkami pod szyją.
Pod koniec XX w. Zachód uwierzył, że świat stał się globalną wioską. Odtąd dzięki nowoczesnym środkom komunikacji związki między gospodarkami miały się już tylko zacieśniać. Wiele wskazuje na to, że ta era przechodzi właśnie do historii.
Protestujący w Hongkongu walczą z technologią, która pomaga ich śledzić. W kontynentalnych Chinach nikt nie śmie protestować.
Audiobooki cieszą się popularnością także w Chinach. Czytać je będzie program, który nauczy się głosów pisarzy. Czy sztuczna inteligencja będzie umiała mówić głosem każdego?
Brytyjczycy coraz częściej dowiadują się, że ich twarze, zarejestrowane przez kamery monitoringu, są analizowane przez algorytmy. Organizacje obywatelskie piszą o „epidemii”. Tematem automatycznego rozpoznawania twarzy zamierza się zająć Unia Europejska.