Konsultacje w sprawie unijnej „Białej księgi sztucznej inteligencji” dobiegły końca. Swoje opinie przekazali Komisji Europejskiej m.in. technologiczni giganci. Tymczasem grono międzynarodowych ekspertów ostrzega Brukselę przed uleganiem naciskom ze strony firm rozwijających SI.
14 krajów zawiązało Globalne Partnerstwo do Spraw Sztucznej Inteligencji. Ma zapewnić poszanowanie praw człowieka, podstawowych wolności i wartości demokratycznych przy rozwijaniu podporządkowanej ludziom sztucznej inteligencji.
Warunkiem stworzenia przyjaznej człowiekowi sztucznej inteligencji jest rozumienie jej działania. Czy to oznacza, że wszyscy musimy ją pojmować dokładnie na tym samym poziomie? Niekoniecznie.
UNESCO: sztuczna inteligencja nie jest zjawiskiem naturalnym. Jest dziełem człowieka, czyli narzędziem, które ma nam służyć i za które odpowiadamy.
Dyskryminacja przez algorytmy to fakt powszechnie znany, choć niełatwy do zidentyfikowania w praktyce. Równouprawnienie trudno też zaprogramować. Nie jesteśmy jednak bez szans wobec niesprawiedliwości maszyn.
Każdy Europejczyk może wziąć udział w konsultacjach nowych przepisów regulujących usługi cyfrowe i platformy internetowe. Ruszyły też konsultacje w sprawie nowego narzędzia konkurencji.
Unia chce, żeby sztuczna inteligencja była etyczna i bezpieczna. W lutym pokazała „Białą księgę sztucznej inteligencji”. Co na to giganci branży SI? Google właśnie opublikował swoją odpowiedź.
Popularnym sposobem na nieprzejrzystość algorytmów sztucznej inteligencji jest dziś wyjaśnialna SI. Co jednak robić, gdy udzielane przez nią wyjaśnienia są mało wiarygodne? Przejść na taką, która od początku jest zrozumiała, uważa prof. Cynthia Rudin z Uniwersytetu Duke’a.
Ze sztuczną inteligencją jest jak z pojazdem lub zwierzęciem domowym, uważa komisja prawna europarlamentu. Ten, kto sprawuje nad nimi kontrolę, jest też za nie odpowiedzialny.