Kultura masowa nakarmiła naszą wyobraźnię śmiercionośnymi okazami sztucznej inteligencji: terminatorami, replikantami, agentami Smithem i Jonesem. Czy rzeczywiście powinniśmy spodziewać się zagrożenia ze strony istot, które są do nas podobne także pod względem świadomości?

Eksperci z Future of Life Institute przestrzegają przed pułapką antropomorfizowania sztucznej inteligencji. Ich zdaniem postrzeganie sztucznej inteligencji na wzór i podobieństwo człowieka bardziej szkodzi, niż pomaga w uświadomieniu sobie potencjalnych niebezpieczeństw związanych z tą technologią.

Bać się po ludzku

Nasze uproszczone wyobrażenia o sztucznej inteligencji wynikają co najmniej z trzech powodów:

  • Po pierwsze, z SI często kontaktujemy się za pomocą interfejsów naśladujących nasze interakcje z drugim człowiekiem (np. czatboty, wirtualni asystenci, humanoidalne roboty). Więc odruchowo przypisujemy jej ludzkie cechy.
  • Po drugie, technologie są na tyle skomplikowane, że dla przedstawienia ich laikom często sięga się po pojęcia dobrze nam znane z codzienności (np. sugerujące, że maszyny mają świadomość).
  • Po trzecie, zakodowane w kulturze wyobrażenia sztucznych bytów ożywionych przez człowieka mają zwykle kształt podobny do ludzkiego: począwszy od Golema, przez potwora dr. Frankensteina, a na androidach skończywszy.

Jesteśmy zatem jakby zaprogramowani na uczłowieczanie sztucznej inteligencji. Od tego zaś niedaleka droga do wniosku, że współczesne niepokoje związane z SI to po prostu rezultat niewiedzy i stereotypowych wyobrażeń wykreowanych przez popkulturę. Może zatem faktycznie nie ma się czym przejmować?

Technofob z MIT

Rozwój SI budzi dziś jednak wątpliwości nie tylko wśród osób niezaprawionych w algebrze liniowej czy rachunku prawdopodobieństwa. Max Tegmark – znany fizyk i kosmolog z prestiżowego Massachusetts Institute of Technology – zaniepokojony wzrastającymi możliwościami SI oraz jej coraz silniejszym oddziaływaniem na różne sfery życia postanowił w 2014 r. założyć wraz z kilkorgiem współpracowników Future of Life Institute,organizację non-profit prowadzącą badania na rzecz bezpiecznego rozwoju technologii przyszłości.

Jak sam wspomina, początkowo część środowiska SI uznała go za technofoba, który postawił sobie za cel zahamować rozwój tej technologii. Szybko jednak okazało się, że jego obawy nie są bezpodstawne i że podziela je znaczna liczba naukowców i inżynierów biorących aktywny udział w pracach nad rozwojem sztucznej inteligencji.

W 2015 r. w Puerto Rico odbyła się pierwsza konferencja zorganizowana przez FLI. Była poświęcona przyszłości sztucznej inteligencji. Jej efekt to list otwarty wzywający do odpowiedzialnego rozwijania SI. Do dziś podpisało się pod nim ok. 8 tysięcy ludzi. Wśród nich jest wielu czołowych badaczy i inżynierów specjalizujących się w SI. W komitecie doradczym instytutu zasiadają znakomitości ze świata nauki (Martin Rees, Stuart Russell), biznesu (Elon Musk) czy kultury (Morgan Freeman).

Wzmocnić więzy przyjaźni

Eksperci z FLI na czele z Tegmarkiem podkreślają, że nie chcą podsycać lęków ani hamować prac nad technologiami. Wprost przeciwnie: zależy im na dynamicznym rozwoju, pod jednym warunkiem: muszą być przyjazne człowiekowi (tzw. beneficial AI).

Pogromcy mitów

Aby zrozumieć wyzwania związane ze sztuczną inteligencją, najlepiej zacząć od rozprawienia się z mitami, które wokół niej narosły. Dopiero bowiem właściwie rozumiejąc zagrożenie, możemy obalać kontrargumenty technologicznych hurraoptymistów.

Najważniejsze mity dotyczące SI to:

  • Mit 1: Superinteligencja (czyli SI przewyższająca ludzkie możliwości) na pewno pojawi się w ciągu najbliższych x lat (jest też wariant negatywny. Niektórzy przekonują, że z pewnością nie pojawi się ona w tym okresie). – Nie możemy być pewni, czy taka sytuacja w ogóle nastąpi oraz kiedy ewentualnie mogłaby mieć miejsce. Nie zwalnia nas to jednak z obowiązku myślenia o niej jak o czymś realnym. To działanie przypominające wykupienie polisy ubezpieczeniowej: robimy to na wszelki wypadek.
  • Mit 2: Rozwojem SI niepokoją się wyłącznie zacofani ludzie – przyszłością SI martwi się wielu badaczy czy inżynierów, którzy na co dzień zajmują się nowymi technologiami.
  • Mit 3: Zagraża nam bunt śmiercionośnych maszyn – prawdziwe niebezpieczeństwo polega na tym, że SI nie musi być do nas wrogo nastawiona. Ludzie mogą się po prostu okazać przeszkodą na drodze do realizacji jej celu. Przykładowo, usuwając przyczyny zmian klimatycznych, mogłaby uznać, że wykona zadanie, eliminując człowieka. Co więcej, SI nie potrzebuje ciała, aby była groźna, wystarczy jej połączenie z internetem i cele sprzeczne z naszymi.
  • Mit 4: Przekonanie, że SI nie może kontrolować ludzi – wyższa inteligencja zawsze może kontrolować niższą. Widać to w konfrontacji ludzi ze zwierzętami: choć są od nas silniejsze, pokonujemy je dzięki własnej inteligencji.
  • Mit 5: Maszyny nie mogą mieć celu – to przekonanie błędnie utożsamia posiadanie celu z samoświadomością; pocisk reagujący na źródło ciepła ma cel, choć nie jest samoświadomy. Tak samo SI, nie musi być nam niechętna, by być dla nas zagrożeniem.

Prawdziwe wyzwania

Świadomość mitów pozwala skupić się na kwestii, która naprawdę ma znaczenie: co należy robić, aby stworzyć sztuczną inteligencję przyjazną człowiekowi. FLI uważa, że w tym celu powinniśmy dążyć przede wszystkim do tego, by była ona sprawna i robiła dokładnie to, czego od niej oczekujemy.

Aby zapewnić nam korzyści z SI, trzeba uwzględnić różne wymiary życia społecznego, jak i samej SI. Dlatego instytut prowadzi i promuje badania interdyscyplinarne, które obejmują m.in. ekonomię, prawo, filozofię, cyberbezpieczeństwo, metody formalne informatyki oraz różne odmiany SI.

Priorytety Future of Life Institute :

  • maksymalizowanie zysków wynikających z wpływu SI na gospodarkę (np. na rynek pracy), co wymaga uwzględnienia czynników z różnych dziedzin: od ekonomii, przez zarządzanie, po psychologię;
  • stworzenie ram prawnych i etycznych, pozwalających bezpiecznie korzystać z takich technologii, jak np. autonomiczne pojazdy, drony, czy broń autonomiczna;
  • budowa systemów komputerowych o dużym stopniu przewidywalności, i umożliwiających ludzką kontrolę nad ich działaniem.

Najważniejsza dyskusja naszych czasów

Jak wyjaśnia Tegmark, dyskusja o sztucznej inteligencji to najważniejsza dyskusja współczesnego świata – zarówno ze względu na tempo rozwoju tej technologii, jak i skalę jej oddziaływania. To od kierunku, jaki obierze SI, zależy, czy inne problemy, z którymi mamy dziś do czynienia (głód, wojny, ubóstwo), znikną, czy przybiorą na sile. Przyjazna ludziom SI to zatem nasza polisa na życie. Stawka jest wysoka – nie warto ryzykować.