Pandemia nagle pozbawiła wsparcia wiele osób walczących ze swoimi nałogami. Uzależnieni od alkoholu mogą liczyć na pomocną aplikację
Z powodu epidemii koronowirusa w całym kraju odwołane zostały mityngi AA i terapie dla osób uzależnionych od alkoholu. Tymczasem w leczeniu uzależnień regularny kontakt z terapeutą i z grupą wsparcia ma ogromne znaczenie. Osobom uzależnionym od alkoholu bardzo potrzebne jest poczucie, że w chwili słabości, kiedy czują, że zaraz się załamią i sięgną po alkohol, mogą liczyć na czyjąś pomoc. Niestety, w czasie epidemii są odcięci od terapeutów i od wspierającej ich grupy. Zamknięci w czterech ścianach tym bardziej narażeni są na złamanie abstynencji. Czasy epidemii są dla nich wyjątkowo trudne.
Ile jest osób, które w ciągu ostatnich tygodni znalazło się w takiej sytuacji? Na dokładne dane jest jeszcze zbyt wcześnie. Nie wiadomo nawet, czy wzrosło w Polsce spożycie alkoholu, choć w takich okolicznościach wydaje się to pewne. Liczbę potrzebujących wsparcia można oszacować na podstawie danych z ubiegłych lat. Wiadomo na przykład, że w 2016 roku w systemie lecznictwa odwykowego zarejestrowanych było 340 tysięcy osób, a w 2018 w Polsce działało ponad 2,6 tysiąca stowarzyszeń i klubów abstynenckich i grup AA (według danych Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych – PARPA). Jak sobie dzisiaj radzą bez pomocy? Co zrobić, żeby wytrwali w abstynencji?
W takiej sytuacji niezwykle pomocne mogą się okazać cyfrowe narzędzia do terapii, które nie wymagają wychodzenia z domu.
Zwiększyliśmy liczbę bezpłatnych chatów z terapeutami. Otworzyliśmy także nasz ekosystem Helping Hand na innych terapeutów. Codziennie dołączają do nas kolejni, oferując swoje terapie online.
Marcin Brysiak, CEO Helping Hand
Polska aplikacja mobilna Helping Hand, o której pisaliśmy w zeszłym roku, jest zintegrowana z platformą terapeutyczną, pozwala także na terapię osób uzależnionych online. Każdy użytkownik może umówić się tu z terapeutą na chat albo wideorozmowę. Może tu także spotkać się i porozmawiać z innymi uzależnionymi. Dostępne są tu i terapia, i wsparcie grupy – zmieniła się tylko forma kontaktu. Z HH korzysta już niemal 10 tysięcy użytkowników, którzy wypełnili ponad 650 tysięcy objawów w dzienniczku głodu alkoholowego; a liczby te rosną z tygodnia na tydzień. Udało się stworzyć wokół niej dużą społeczność.
W Helping Hand od roku trwają także prace nad algorytmem sztucznej inteligencji, który będzie przewidywał nawroty choroby i w odpowiednim momencie alarmował terapeutę. Predykcja to jeszcze kwestia przyszłości, ale najważniejsze, że aplikacja działa i jest wypróbowanym już narzędziem. Od niedawna jest nawet stosowana przez terapeutów w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach. W czasach epidemii, kiedy mamy tak mało dobrych sprawdzonych, cyfrowych narzędzi, to ogromna wartość.
– Pandemia koronawirusa to trudny czas dla nas wszystkich, a tym bardziej dla osób borykających się z problemem alkoholowym – mówi Marcin Brysiak, CEO Helping Hand. – Dlatego staramy się pomagać. Zwiększyliśmy liczbę bezpłatnych chatów z terapeutami. Tylko przez kilka pierwszych dni kwietnia mieliśmy ich aż 17. Otworzyliśmy także nasz ekosystem Helping Hand na innych terapeutów. Codziennie dołączają do nas kolejni, oferując swoje terapie online. Dla nich to teraz jedyna forma działalności i kontaktu z podopiecznymi. Widzimy też duży odzew ze strony społeczności. Widać znaczny wzrost codziennych pobrań aplikacji i to, że ludzie spędzają w niej więcej czasu.
Skutki nagłego braku wsparcia dla osób walczących ze swoimi nałogami mogą okazać się katastrofalne. Warto zrobić wszystko, by tygodnie, miesiące, a często lata pracy nad sobą nie poszły na marne w czasie epidemii koronawirusa.
Więcej o telemedycynie i leczniczych aplikacjach możesz przeczytać w rozmowie z polskim pionierem w tej dziedzinie, prof. Markiem Krzystankiem