• Inteligentny system śledzi migrację dzikich zwierząt w Kenii
  • Zespół naukowców tworzy bazy danych zebr ze zdjęć i filmów
  • Informacje od SI o zebrach zdecydowały o przebiegu ropociągu

Paski każdej zebry są jak ludzkie odciski palców. Dobrze wiedzą o tym badacze z amerykańskiej organizacji Wild Me, którzy prowadzą swoje badania m.in. w Kenii. Tam, za pomocą inteligentnego systemu, śledzą ich dzikie życie.

Ponieważ zebry z gatunku Grevy’ego są bliskie wyginięcia (w Kenii żyje zaledwie 2800 osobników), naukowcy trzy lata temu podjęli się misji ich ocalenia, wykorzystując nowe metody, w tym sztuczną inteligencję.

Skupili się na identyfikacji poszczególnych zwierząt. Badacze wytrenowali algorytmy w rozpoznawaniu zebr po paskach, ich unikalnym kodzie zewnętrznym. Używają do tego zdjęć i filmów robionych cyklicznie przez naukowców, a także przez nieprofesjonalne społeczności zaangażowane w projekt na terenie Kenii – turystów fotografujących zebry w trakcie safari, mieszkańców regionów w okolicy rezerwatów czy uczniów szkół, którzy widują zwierzęta w trakcie wycieczek, a nawet w okolicach swoich miejsc zamieszkania.

Adres filmu na Youtube: https://www.youtube.com/watch?v=TLw_I1ghvLM

Zdjęcia robili turyści fotografujący zebry w trakcie safari, mieszkańcy regionów w okolicy rezerwatów czy uczniowie szkół, którzy widywali zwierzęta w trakcie wycieczek
Źródło: Nvidia / YouTube

„Dzięki algorytmom i zdjęciom jesteśmy w stanie określić, czy dane zwierzę było widziane już wcześniej. Ponieważ każdy aparat ma obecnie GPS albo oznaczenie czasu wykonania fotografii, to wiemy, kiedy i gdzie widziano zwierzę. Dlatego algorytmy są w stanie powiedzieć nam, która zebra, gdzie i kiedy się pojawia na całym obszarze swojego występowania, dajmy na to na 25 tysiącach kilometrów kwadratowych” – wyjaśnia prof. Daniel Rubenstein w wywiadzie radiowym dla australijskiej sieci mediów ABC. Rubenstein jest profesorem ekologii i biologii ewolucyjnej na Uniwersytecie Princeton w New Jersey oraz biologiem w Mpala Research Center, zaangażowanym w projekt Wild Me.

Zdjęcia i filmy zebr stały się częścią projektu Wildbook, nad którym pracuje szereg organizacji zajmujących się ochroną dzikiej przyrody. To coś w rodzaju Facebooka dla zagrożonych zwierząt, takich jak słonie, żyrafy, walenie czy gepardy, który może gromadzić i wyciągać wnioski z dziesiątków tysięcy zdjęć.

Sztuczna inteligencja znacząco przyspiesza pracę naukowców, zmieniając też skalę, w jakiej mogą działać. Pozwala to na podejmowanie ważnych decyzji w celu ochrony gatunków. Dla przykładu Wildbook ujawnił, że zebry stepowe wędrują raz dziennie do wodopoju, tymczasem osobniki z gatunku Grevy’ego raz na kilka dni.

Ograniczyli urodzenia lwów

„W przypadku jednego z obszarów chronionych wiedzieliśmy, że liczba zebr Grevy’ego maleje. Na tym terenie obserwowana była bardzo duża populacja lwów, które żerowały na stadach tych zebr. Udaliśmy się do Kenijskiego Biura Ochrony Dzikiego Życia i spytaliśmy, czy możemy coś z tym zrobić, na przykład eksperymentalnie wdrożyć kontrolę reprodukcji lwów, spowolnić liczbę ich narodzin, żeby oba gatunki mogły koegzystować. Po przedstawieniu władzom modelu, jak będzie się kształtować rozwój populacji bez interwencji, otrzymaliśmy zgodę na kontrolę narodzeń lwów – zauważa w wywiadzie prof. Rubenstein.

Zmieniono trasę ropociągu

Dane z Wildbook pozwoliły też na prowadzenie bardziej świadomej ochrony środowiska. Przykładem może być budowa ropociągu ciągnącego się z zachodniej części Kenii na wybrzeże kraju. Informacje o migracji zebr wskazały, że jedna z nitek ropociągu przecinałaby drogi wędrówek zwierząt, co pozwoliło władzom zdecydować o zmianie trasy rurociągu.

Zdjęcia i filmy pokazały nie tylko w jakich kierunkach wędrują zebry, ale gdzie rodzą się młode, gdzie przebywają w trakcie wczesnej młodości, gdzie przemieszczają się sezonowo, szukając wody w trakcie pory suchej i pożywienia po deszczach.