Platforma do wideokonferencji Zoom zaliczyła już wiele wpadek. Opinia na temat jeszcze do niedawna bardzo popularnej aplikacji z dnia na dzień staje się coraz gorsza, a firma stara się obronić dobre imię tarczą z uczenia maszynowego

Zoom został założony w San Jose w Kalifornii przez Erica S. Yuana w 2011 roku. Zatrudnia ok. 2 tysiące pracowników, a serwery posiada na całym świecie.

Popularność platformy Zoom Communications eksplodowała w czasie pandemii COVID-19. Wcześniej była wykorzystywana do wideokonferencji biznesowych. W ciągu trzech miesięcy dzienna baza użytkowników wzrosła z 10 milionów do 200 milionów (marzec 2020).

Ciemna strona Zooma

Zoom jest używany do wszystkiego, od zdalnych zajęć w szkołach czy na studiach, po wideokonferencje biznesowe, a nawet wywiady prasowe. Zooma do niedawna używał np. premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Tu przeniosło się też nocne życie. W Nowym Jorku, mieście, które nigdy nie zasypia, DJ-e i dyskoteki zarabiają na koncertach transmitowanych przez Zooma.

Jednak aplikacja ma też ciemną stronę. A są nią wideorozmowy erotyczne. Dla ludzi szukających takiej rozrywki w sieci zwłaszcza w czasie kwarantanny, Zoom stał się miejscem seksualnych spotkań, pornografii na żywo i wirtualnych orgii online. Skala tego zjawiska stała się ogromna, a Zoom zaczęto porównywać do wielkiego internetowego klubu nocnego, oferującego „pokoje” i wydarzenia z niezliczoną liczbą możliwości erotycznych zabaw. Cena udziału w takiej kilkudziesięciominutowej sesji? Od kilku do kilkudziesięciu dolarów dla jej organizatora. Ujawnienie tego oblicza Zooma przez wiodące światowe media niezwykle silnie nadszarpnęło reputację firmy. A to nie wszystko.

Niebezpieczny zoom-bombing

Nałożyły się na to problemy z bezpieczeństwem platformy. Okazało się, że część połączeń przebiega przez serwery zlokalizowane w Chinach, a zasady szyfrowania treści są kontrowersyjne.

Jakby tego było mało pojawił się zoom-bombing. Polega na włamywaniu się do trwających wideochatów i zakłócaniu ich. Niewyobrażalną dla wielu stała się sytuacja, gdy w czasie trwającej konferencji hacker- ekshibicjonista włamuje się na chat i pokazuje np. swoje genitalia.

Przykład? Zdarzenie podczas konferencji CCC dla partnerów biznesowych firmy na początku kwietnia, gdzie obok rozmówców nagle na ekranach pojawiły się treści pornograficzne i swastyki.

A co, jeśli takie włamanie miałoby miejsce podczas wideolekcji? W USA, gdzie również dochodzi do zoom-bombingu, takie przypadki należy zgłaszać FBI, a przed aplikacją ostrzeżono amerykański Senat. W szkołach w USA całkowicie zakazano stosowania Zooma, który twierdzi, że propagowanie treści pornograficznych narusza warunki świadczenia usług.

Poprawili bezpieczeństwo

Jednak wiele kont Zooma zostało porzuconych. Część z nich – z nazwami i hasłami – przejęli hackerzy, którzy teraz oferują ich sprzedaż wraz zawartymi w nich danymi, w tym nawet bankowymi.

Firma w obliczu kryzysu reputacji obiecuje, że podciągnie bezpieczeństwo użytkowników do granic możliwości. Z początkiem kwietnia Zoom uruchomił wielowątkowy plan jego poprawy. Zatrudnił też m.in. Alexa Stamosa, który w przeszłości był szefem ds. bezpieczeństwa w Facebooku.

Od 18 kwietnia połączenia nie pochodzące z Chin nie płyną przez zainstalowane tam serwery, a płatna subskrypcja Zooma daje możliwość wyboru kraju, gdzie zlokalizowany jest dany serwer, aby bezpiecznie przeprowadzić rozmowę.

Firma chce też skorzystać z dobrodziejstw sztucznej inteligencji. Zoom stwierdził, że przygotował algorytmy uczenia maszynowego wykrywające nagość. Mają monitorować wszystkie strumienie wideo i wyłączać te, które według nich zawierają treści przeznaczone wyłącznie dla dorosłych.

„Zachęcamy użytkowników do zgłaszania podejrzeń naruszeń naszych zasad i używamy różnych narzędzi, w tym uczenia maszynowego, w celu proaktywnego identyfikowania kont, które mogły zostać naruszone” – stwierdził rzecznik Zoom w oświadczeniu dla gazety The Rolling Stone.

22 kwietnia Zoom poinformował też o aktualizacji platformy do wersji 5.0., dostosowując ją do 256-bitowego standardu szyfrowania AES GCM, który zapewnia lepszą ochronę przesyłanych danych spotkania i odporność na manipulacje. Ma to być kluczowe w planie proaktywnego identyfikowania, adresowania i zwiększania bezpieczeństwa oraz ochrony prywatności platformy. Na ile w swych działaniach jest wiarygodny? Internauci wystawią ocenę.

Dla społeczności Zooma co tydzień organizowane są spotkania on-line z prezesem firmy pod nazwą „Zapytaj Erica o cokolwiek”.